Muzyka
Szybko odsunęłam się od Zayna i zamarłam. Dylan przez chwilę stała w drzwiach, próbując otrząsnąć się z szoku. W końcu dziewczyna otworzyła szeroko usta i szybkim krokiem pokonała dzielący nas dystans. Mocno uderzyła Zayna w policzek.
- Co to było?! - krzyknęła.
- Słuchaj Dylan...- zaczął Zayn, lecz ona szybko mu przerwała:
- Tylko nie wmawiaj mi, że to nie to o czym myślę, bo wiem, co widziałam!
- Nic ci nie chciałem wmawiać. My...
- Zdradziliście mnie! I to oboje! - warknęła, po czym spojrzała na mnie:
- Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami, a ty co? Zabawiłaś się moim kosztem, by ukraść mi chłopaka?!
- Czy ty siebie słyszysz? Wcale nie chciałam, żeby tak się stało.
- Oczywiście, że nie chciałaś. - Zaśmiała się gorzko.
- Naprawdę cię polubiłam. Jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu.
- To są jakieś żarty? Lepiej byłoby gdybyś tu w ogóle nie przyjechała, bo tylko wszystko zepsułaś. Udawałaś biedną dziewczynkę, która straciła swoją mamusię i musiała wyprowadzić się do znienawidzonego ojca. Ale teraz wiem, że nie jesteś taka niewinna na jaką wyglądasz!
- Dylan, dość! – powiedział stanowczo Zayn.
Wiedziałam, że zdradziłam ją w najgorszy możliwy sposób, zasłużyłam na wszystko, ale ten cios był poniżej pasa. Dokładnie zdawała sobie sprawę, co zrani mnie najbardziej i wykorzystała to. Niewiele myśląc, odwróciłam się i pobiegłam w stronę szkoły. Nie wiem jak chciałam jej to powiedzieć. Z pewnością i tak nie przyjęłaby tego dobrze. Pobiegłam do toalety dla dziewcząt.
Zamknęłam drzwi kabiny i osunęłam się na posadzkę. Policzki paliły mnie ze wstydu i upokorzenia. Nawet się nie obejrzałam, kiedy zaczęłam szlochać. Wcale się nie dziwiłam, dlaczego Dylan się tak zachowała. Pewnie na jej miejscu postąpiłabym podobnie. Jak mogłam myśleć, że wszystko się jakoś ułoży? Od początku wiedziałam, jak to się potoczy. Łzy zamazywały mi wzrok, ale wyraźnie usłyszałam, że ktoś wchodzi do łazienki. Podsunęłam się cicho pod samą ścianę, momentalnie przestając płakać.
- Jak oni mogli? Powiedz mi, proszę,
czy ja mam napisane na czole: „zdradź mnie”?
Dylan. Świetnie.
Dylan. Świetnie.
- Jasne, że nie. Wciąż nie mogę
uwierzyć, że Zayn ci to zrobił. A Sophie? Nigdy bym jej o coś takiego nie
podejrzewała – dziwiła się Jane.
Super, czyli będę tu teraz siedzieć i wysłuchiwać wszelkich obelg, nie mogąc się nawet poruszyć.
Super, czyli będę tu teraz siedzieć i wysłuchiwać wszelkich obelg, nie mogąc się nawet poruszyć.
- No pewnie, przecież święta Sophie
nigdy nikomu nie zalazła za skórę – prychnęła Dylan, jednak jej głos lekko się
załamał.
- Odpuść sobie, proszę. Nie warto marnować na nich czasu.
- Wiesz co? Chyba masz rację. Prędzej czy później Zayn zerwie z tą małą suką. Ona go kocha i myśli, że on odwzajemnia to uczucie. Nic bardziej mylnego. – Bez trudu wyobraziłam sobie, jak Dylan chytrze się uśmiecha.
- Co masz na myśli? – zapytała zmieszana Jane.
- Zayn nie jest zdolny do miłości. Byliśmy razem prawie rok i nigdy mi jej nie wyznał, Jane. Nigdy.
Zanim te słowa do mnie dotarły, minęły może dwie sekundy. Poczułam się tak, jakby ktoś zatopił w moim sercu sztylet. Ogarnął mnie przenikliwy chłód, a łzy znowu napłynęły do oczu. Na szczęście Dylan i Jane wyszły po chwili z łazienki. Odczekałam jeszcze kilka minut, a potem opuściłam bezpieczne schronienie. Panicznie bałam się, że natknę się na rudowłosą, ale nigdzie jej nie widziałam. Mimo to, nie chciałam zostawać w szkole. Została mi tylko historia, więc postanowiłam się zerwać. Pewnym krokiem szłam w kierunku frontowych drzwi. Już miałam je otworzyć i wybiec na zewnątrz, jednak…
- Sophie! – zawołał znajomy głos.
Tak bardzo miękki i kojący, że przez chwilę miałam ochotę zawrócić. Zwalczyłam jednak to pragnienie i pognałam ile sił w nogach przez szkolny parking. Dopiero po chwili zorientowałam się, że pada. Nie, właściwie nie padało, tylko okropnie lało. Nim przebiegłam na drugą stronę ulicy, byłam już przemoczona do suchej nitki.
- Odpuść sobie, proszę. Nie warto marnować na nich czasu.
- Wiesz co? Chyba masz rację. Prędzej czy później Zayn zerwie z tą małą suką. Ona go kocha i myśli, że on odwzajemnia to uczucie. Nic bardziej mylnego. – Bez trudu wyobraziłam sobie, jak Dylan chytrze się uśmiecha.
- Co masz na myśli? – zapytała zmieszana Jane.
- Zayn nie jest zdolny do miłości. Byliśmy razem prawie rok i nigdy mi jej nie wyznał, Jane. Nigdy.
Zanim te słowa do mnie dotarły, minęły może dwie sekundy. Poczułam się tak, jakby ktoś zatopił w moim sercu sztylet. Ogarnął mnie przenikliwy chłód, a łzy znowu napłynęły do oczu. Na szczęście Dylan i Jane wyszły po chwili z łazienki. Odczekałam jeszcze kilka minut, a potem opuściłam bezpieczne schronienie. Panicznie bałam się, że natknę się na rudowłosą, ale nigdzie jej nie widziałam. Mimo to, nie chciałam zostawać w szkole. Została mi tylko historia, więc postanowiłam się zerwać. Pewnym krokiem szłam w kierunku frontowych drzwi. Już miałam je otworzyć i wybiec na zewnątrz, jednak…
- Sophie! – zawołał znajomy głos.
Tak bardzo miękki i kojący, że przez chwilę miałam ochotę zawrócić. Zwalczyłam jednak to pragnienie i pognałam ile sił w nogach przez szkolny parking. Dopiero po chwili zorientowałam się, że pada. Nie, właściwie nie padało, tylko okropnie lało. Nim przebiegłam na drugą stronę ulicy, byłam już przemoczona do suchej nitki.
- Sophie, poczekaj! – krzyczał
nieustannie Zayn.
W końcu się poddałam i przestałam uciekać. Odwróciłam się, przygotowując się na najgorsze chwile swojego życia. Musiałam to zakończyć. Zakończyć coś, co się właściwie na dobre nie zaczęło. Poczułam nieprzyjemny ucisk w żołądku, ale wiedziałam, że to słuszna decyzja. Zresztą po co miałabym cierpieć z powodu odrzucenia? Zayn nie potrafi kochać, kropka. Z drugiej jednak strony, moja podświadomość cały czas szeptała: to nie musi być prawda. Może po prostu nie trafił jeszcze na kogoś, komu chciałby to wyznać…
Chłopak podszedł do mnie szybkim krokiem i spojrzał mi z troską w oczy. Część mnie natychmiast roztopiła się jak masło, ale przywróciłam ją do porządku. Zebrałam się w sobie, próbując możliwie neutralnie zacząć rozmowę.
W końcu się poddałam i przestałam uciekać. Odwróciłam się, przygotowując się na najgorsze chwile swojego życia. Musiałam to zakończyć. Zakończyć coś, co się właściwie na dobre nie zaczęło. Poczułam nieprzyjemny ucisk w żołądku, ale wiedziałam, że to słuszna decyzja. Zresztą po co miałabym cierpieć z powodu odrzucenia? Zayn nie potrafi kochać, kropka. Z drugiej jednak strony, moja podświadomość cały czas szeptała: to nie musi być prawda. Może po prostu nie trafił jeszcze na kogoś, komu chciałby to wyznać…
Chłopak podszedł do mnie szybkim krokiem i spojrzał mi z troską w oczy. Część mnie natychmiast roztopiła się jak masło, ale przywróciłam ją do porządku. Zebrałam się w sobie, próbując możliwie neutralnie zacząć rozmowę.
- Posłuchaj Zayn…
- Nie, to ty posłuchaj! – przerwał mi stanowczo. – Cokolwiek powiedziała Dylan, proszę nie przejmuj się tym.
- Miała prawo się tak zachować.
- Na pewno nie miała prawa cię tak potraktować, Sophie! Nie zasłużyłaś sobie na to. Tak strasznie mi przykro…
Podszedł do mnie jeszcze o krok, tak że dzieliło nas kilka centymetrów. Delikatnie pogładził mnie po policzku, ani na chwilę nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Zraniliśmy ją – wyszeptałam.
- Wiem. – Miał tak nieszczęśliwą minę, że poczułam w gardle potężną kluchę.
Tylko nie płacz, Sophie!
- Nie potrafię… Nie mogłabym być z tobą, wiedząc że ona cierpi. Musimy to zakończyć. –Przy ostatnim zdaniu głos mi się załamał, a po policzku spłynęła pojedyncza łza.
Zayn otarł ją wierzchem dłoni i chwycił mnie za ramiona.
- Rozumiem, że to dla ciebie trudne. Uwierz mi, dla mnie też, ale nie wybaczyłbym sobie, gdybym pozwolił ci teraz odejść. Zależy mi na tobie, Sophie. Cholera, nigdy w życiu czegoś takiego nie czułem. To prawda, że skrzywdziliśmy Dylan, ale ona nie może być stojącą na naszej drodze przeszkodą. Zasługujesz na to, co najlepsze. I bardzo chciałbym ci to wszystko dać. Pozwól mi być z tobą i cię uszczęśliwiać. Niczego więcej nie pragnę.
Ta słowa oszołomiły mnie bardziej, niż deszcz zakradający się pod moją koszulę. Wypuściłam z sykiem powietrze. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że wstrzymywałam oddech. Łzy znowu zamazały mi wzrok, ale dokładnie widziałam każdą iskierkę w brązowych oczach Zayna, w których tliła się nadzieja. Czułam się potwornie. Byłam rozdarta między przyjaźnią z Dylan, a uczuciem, które darzyłam do Mulata. Nie miałam siły się z nim kłócić, wiedziałam, że ma rację. Bałam się tylko do tego przyznać. Bo czy nie oznaczałoby to, że jestem pozbawioną skrupułów łajdaczką, która bez mrugnięcia okiem odbija chłopaka przyjaciółce?
- Nie, to ty posłuchaj! – przerwał mi stanowczo. – Cokolwiek powiedziała Dylan, proszę nie przejmuj się tym.
- Miała prawo się tak zachować.
- Na pewno nie miała prawa cię tak potraktować, Sophie! Nie zasłużyłaś sobie na to. Tak strasznie mi przykro…
Podszedł do mnie jeszcze o krok, tak że dzieliło nas kilka centymetrów. Delikatnie pogładził mnie po policzku, ani na chwilę nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Zraniliśmy ją – wyszeptałam.
- Wiem. – Miał tak nieszczęśliwą minę, że poczułam w gardle potężną kluchę.
Tylko nie płacz, Sophie!
- Nie potrafię… Nie mogłabym być z tobą, wiedząc że ona cierpi. Musimy to zakończyć. –Przy ostatnim zdaniu głos mi się załamał, a po policzku spłynęła pojedyncza łza.
Zayn otarł ją wierzchem dłoni i chwycił mnie za ramiona.
- Rozumiem, że to dla ciebie trudne. Uwierz mi, dla mnie też, ale nie wybaczyłbym sobie, gdybym pozwolił ci teraz odejść. Zależy mi na tobie, Sophie. Cholera, nigdy w życiu czegoś takiego nie czułem. To prawda, że skrzywdziliśmy Dylan, ale ona nie może być stojącą na naszej drodze przeszkodą. Zasługujesz na to, co najlepsze. I bardzo chciałbym ci to wszystko dać. Pozwól mi być z tobą i cię uszczęśliwiać. Niczego więcej nie pragnę.
Ta słowa oszołomiły mnie bardziej, niż deszcz zakradający się pod moją koszulę. Wypuściłam z sykiem powietrze. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że wstrzymywałam oddech. Łzy znowu zamazały mi wzrok, ale dokładnie widziałam każdą iskierkę w brązowych oczach Zayna, w których tliła się nadzieja. Czułam się potwornie. Byłam rozdarta między przyjaźnią z Dylan, a uczuciem, które darzyłam do Mulata. Nie miałam siły się z nim kłócić, wiedziałam, że ma rację. Bałam się tylko do tego przyznać. Bo czy nie oznaczałoby to, że jestem pozbawioną skrupułów łajdaczką, która bez mrugnięcia okiem odbija chłopaka przyjaciółce?
- Proszę, powiedz coś. – Smutny głos
Zayna przywrócił mnie do rzeczywistości.
Krople deszczu skapywały mu po nosie, a ja momentalnie poczułam przenikliwe zimno. W głowie kłębiło mi się tysiąc myśli, ale podświadomość dopuszczała tylko jedno zdanie: Pozwól mi być z tobą i cię uszczęśliwiać. Zayn pragnie mnie, właśnie mnie. Byłam w nim zakochana już od tak dawna, a teraz jemu zależy również na mnie. Może to zła decyzja, może później będę jej załować, ale w tej chwili nie mogłabym wybrać inaczej:
- Ja też chcę z tobą być, Zayn. Najbardziej na świecie.
Twarz chłopaka rozjaśnił tak piękny uśmiech, że nie potrzebowałam niczego więcej do szczęścia. Mogłabym patrzeć na niego całą wieczność, jest taki idealny… I w dodatku cały mój. Zayn spontanicznie objął mnie w talii i uniósł w górę, a potem zaczął się kręcić. Ulewa nie zamierzała dać nam spokoju. I co z tego? W tej chwili byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie i nic nie mogło tego zmienić. Chłopak postawił mnie w końcu na ziemię, tylko po to, by zamknąć mnie w szczelnym uścisku swoich ramion. Objęłam go rękami za szyję, mocniej wtulając się jego tors. Nasze ciała stopiły się niemal w jedno, nie pozostawiając między nami nawet centymetra wolnej przestrzeni. W końcu Zayn delikatnie mnie od siebie odsunął i spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmiechem.
- Chodźmy stąd. – Wskazał głową na szkołę.
Pokiwałam twierdząco głową, nie mogąc przestać się uśmiechać. Chłopak pochylił się nade mną i złożył na moim czole delikatny pocałunek. Potem splótł razem nasze palce, prowadząc nas szybkim krokiem w stronę swojego motocykla.
- Nie musimy się tak spieszyć. I tak nie schowamy się przed deszczem na tym motorze – powiedziałam, wciąż uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Masz rację, ale szybciej dojedziemy na miejsce - odpowiedział, zapinając kask na mojej głowie.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam.
- Zobaczysz. - Wsiadł na motocykl, posyłając mi w powietrzu całusa. - Wskakuj.
Usadowiłam się za chłopakiem i mocno objęłam go w talii, a głowę ułożyłam na jego ramieniu.
Po chwili Zayn odpalił pojazd i ruszyliśmy przed siebie, a deszcz zakradał się w najdalsze zakamarki naszych ciał. Było mi zimno, wiec zamknęłam oczy i przytuliłam się mocniej do Zayna, by zapewnić sobie jak najwięcej ciepła. Po kilkunastu minutach zatrzymaliśmy się.
- Jesteśmy na miejscu - powiedział chłopak.
Otworzyłam oczy i ujrzałam ogromny, znany mi już dom, w stylu wiktoriańskim.
- Twoi rodzice nie będą źli, że wagarujesz? - zapytałam.
- Spokojnie. Nie ma ich. - odparł. – Pospiesz się proszę. Nie chcę, żebyś dostała zapalenia płuc.
- Jasne. - Zdjęłam kask i zeszłam z motocykla, ruszając w stronę wejścia.
Zayn otworzył mi drzwi, a nagła zmiana temperatury wywołała na moim ciele dreszcze.
- Słoneczko, już jestem! - krzyknął Zayn, a po chwili zobaczyłam biegnącego w naszą stronę labradora.
- Rocky! - krzyknęłam radośnie, drapiąc zwierzaka za uchem.
- Chodź Sophie, musisz się przebrać. Potem pobawimy się z Rockym - uśmiechnął się Zayn.
Podążyłam za nim na górę. Otworzył drzwi i weszliśmy do przestronnego pokoju. Wielkie łóżko stało na środku, a z prawej strony znajdowało się biurko i szafa. Trzy ściany były koloru karmelowego, a na jedna została pokryta graffiti. Bardzo przykuwała uwagę. Cała zapełniona różnokolorowymi napisami, stworkami i malowidłami.
- Podoba ci się? - usłyszałam Zayna stojącego za mną.
- To twój pokój? Jest niesamowity - uśmiechnęłam się. - Sam to zrobiłeś?
- Tak. Chciałem, żeby ten pokój był naprawdę mój, włożyłem w to mnóstwo pracy - powiedział podchodząc do szafy i wyjmując z niej ubrania. – Trzymaj.- odwrócił się i podał mi białą koszulkę.
- Idź się przebrać. Nie chcemy, żebyś zachorowała. Zaraz znajdę jakieś dresy. Łazienka jest na końcu korytarza, drugie drzwi po lewej. Możesz użyć tego białego ręcznika.
Krople deszczu skapywały mu po nosie, a ja momentalnie poczułam przenikliwe zimno. W głowie kłębiło mi się tysiąc myśli, ale podświadomość dopuszczała tylko jedno zdanie: Pozwól mi być z tobą i cię uszczęśliwiać. Zayn pragnie mnie, właśnie mnie. Byłam w nim zakochana już od tak dawna, a teraz jemu zależy również na mnie. Może to zła decyzja, może później będę jej załować, ale w tej chwili nie mogłabym wybrać inaczej:
- Ja też chcę z tobą być, Zayn. Najbardziej na świecie.
Twarz chłopaka rozjaśnił tak piękny uśmiech, że nie potrzebowałam niczego więcej do szczęścia. Mogłabym patrzeć na niego całą wieczność, jest taki idealny… I w dodatku cały mój. Zayn spontanicznie objął mnie w talii i uniósł w górę, a potem zaczął się kręcić. Ulewa nie zamierzała dać nam spokoju. I co z tego? W tej chwili byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie i nic nie mogło tego zmienić. Chłopak postawił mnie w końcu na ziemię, tylko po to, by zamknąć mnie w szczelnym uścisku swoich ramion. Objęłam go rękami za szyję, mocniej wtulając się jego tors. Nasze ciała stopiły się niemal w jedno, nie pozostawiając między nami nawet centymetra wolnej przestrzeni. W końcu Zayn delikatnie mnie od siebie odsunął i spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmiechem.
- Chodźmy stąd. – Wskazał głową na szkołę.
Pokiwałam twierdząco głową, nie mogąc przestać się uśmiechać. Chłopak pochylił się nade mną i złożył na moim czole delikatny pocałunek. Potem splótł razem nasze palce, prowadząc nas szybkim krokiem w stronę swojego motocykla.
- Nie musimy się tak spieszyć. I tak nie schowamy się przed deszczem na tym motorze – powiedziałam, wciąż uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Masz rację, ale szybciej dojedziemy na miejsce - odpowiedział, zapinając kask na mojej głowie.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam.
- Zobaczysz. - Wsiadł na motocykl, posyłając mi w powietrzu całusa. - Wskakuj.
Usadowiłam się za chłopakiem i mocno objęłam go w talii, a głowę ułożyłam na jego ramieniu.
Po chwili Zayn odpalił pojazd i ruszyliśmy przed siebie, a deszcz zakradał się w najdalsze zakamarki naszych ciał. Było mi zimno, wiec zamknęłam oczy i przytuliłam się mocniej do Zayna, by zapewnić sobie jak najwięcej ciepła. Po kilkunastu minutach zatrzymaliśmy się.
- Jesteśmy na miejscu - powiedział chłopak.
Otworzyłam oczy i ujrzałam ogromny, znany mi już dom, w stylu wiktoriańskim.
- Twoi rodzice nie będą źli, że wagarujesz? - zapytałam.
- Spokojnie. Nie ma ich. - odparł. – Pospiesz się proszę. Nie chcę, żebyś dostała zapalenia płuc.
- Jasne. - Zdjęłam kask i zeszłam z motocykla, ruszając w stronę wejścia.
Zayn otworzył mi drzwi, a nagła zmiana temperatury wywołała na moim ciele dreszcze.
- Słoneczko, już jestem! - krzyknął Zayn, a po chwili zobaczyłam biegnącego w naszą stronę labradora.
- Rocky! - krzyknęłam radośnie, drapiąc zwierzaka za uchem.
- Chodź Sophie, musisz się przebrać. Potem pobawimy się z Rockym - uśmiechnął się Zayn.
Podążyłam za nim na górę. Otworzył drzwi i weszliśmy do przestronnego pokoju. Wielkie łóżko stało na środku, a z prawej strony znajdowało się biurko i szafa. Trzy ściany były koloru karmelowego, a na jedna została pokryta graffiti. Bardzo przykuwała uwagę. Cała zapełniona różnokolorowymi napisami, stworkami i malowidłami.
- Podoba ci się? - usłyszałam Zayna stojącego za mną.
- To twój pokój? Jest niesamowity - uśmiechnęłam się. - Sam to zrobiłeś?
- Tak. Chciałem, żeby ten pokój był naprawdę mój, włożyłem w to mnóstwo pracy - powiedział podchodząc do szafy i wyjmując z niej ubrania. – Trzymaj.- odwrócił się i podał mi białą koszulkę.
- Idź się przebrać. Nie chcemy, żebyś zachorowała. Zaraz znajdę jakieś dresy. Łazienka jest na końcu korytarza, drugie drzwi po lewej. Możesz użyć tego białego ręcznika.
Wyszłam z pokoju i weszłam
do pomieszczenia wskazanego przez chłopaka. Szybko zdjęłam swoje przemoczone ubrania
i starannie się wytarłam. Nałożyłam białą koszulkę, która sięgała mi do połowy
uda. Moje włosy wysuszyłam lekko, ale wciąż pozostały wilgotne. Od razu trochę
się rozgrzałam. Postanowiłam pójść do pokoju Zayna, ponieważ moich nóg niemal
nic nie zakrywało, a nie mogłam czekać w tej łazience w nieskończoność.
- Co z tymi dresami? - zapytałam, gdy przekroczyłam próg jego sypialni.
- Co z tymi dresami? - zapytałam, gdy przekroczyłam próg jego sypialni.
Zayn stał obok
komody. Mokra koszulka leżała na podłodze, a suchą trzymał w rękach.
Ujrzałam
jego pięknie wyrzeźbiony tors, w odcieniu ciepłego brązu, na którym widniało
kilka drobnych tatuaży. Gdy w końcu dotarłam wzrokiem do jego twarzy, brązowe
oczy taksowały mnie z pożądaniem. Zarumieniłam się lekko i podeszłam do komody,
by wziąć dresy i szybko zakryć nogi. Odwróciłam się do chłopaka i spostrzegłam,
że znajduję się tylko kilka centymetrów od jego twarzy. Zanim zdążyłam
cokolwiek zrobić, ciepłe usta chłopaka wylądowały na moich. Jego miękkie wargi
doskonale wpasowywały się w moje, a pocałunek się pogłębił. Wodząc rękoma po
piersi Zayna, mogłam poczuć każdy napięty mięsień na jego ciele. Chłopak przeniósł swoje
dłonie na tył moich ud, by usadowić mnie na komodzie. Po chwili jego usta
przeniosły się na moją szyję, zostawiając na niej mokre pocałunki. Zamknęłam
oczy, rozkoszując się chwilą.
- Zayn… – mruknęłam. - Nie chcę się spieszyć.
- Zayn… – mruknęłam. - Nie chcę się spieszyć.
Chłopak odsunął się
ode mnie o krok, a ja spuściłam wzrok na ziemię czując zażenowanie.
Mulat
chwycił delikatnie mój podbródek, zmuszając mnie, abym na niego spojrzała.
- Spokojnie. Nie zrobiłbym nic, wbrew twojej woli - zapewnił.
- Spokojnie. Nie zrobiłbym nic, wbrew twojej woli - zapewnił.
Wpatrując się w jego
brązowe, hipnotyzujące oczy, wiedziałam, że mówi prawdę.
- Dobrze, a teraz ubierz te dresy, bo ten
widok trochę mnie rozprasza. – Rozmasował sobie kark.
Uśmiechnęłam się z
zakłopotaniem i spełniłam polecenie chłopaka. Gdy oboje byliśmy już w
ubraniach, Zayn położył się na łóżko i poklepał miejsce obok siebie, dając mi
znak, żebym się obok niego położyła. Gdy to zrobiłam, chłopak opatulił nas
szczelnie kocem i wziął laptop.
- Co chcesz
obejrzeć?
- Hmm...
"Pretty woman" - powiedziałam entuzjastycznie, a Zayn spojrzał ma
mnie, mówiąc:
- Serio? Jestem facetem, nie mogę oglądać
komedii romantycznych.
- Proszę? Julia Roberts
jest jedną z moich ulubionych aktorek – zatrzepotałam rzęsami.
- Dobrze – roześmiał
się - ale nikomu o tym nie wspominaj.
Zamiast słuchać tego, co mówią główni
bohaterowie, rozkoszowałam się ciepłem rozchodzącym się po moim ciele. Oprócz
kaszmirowego koca, efekt wzmagała bliskość Zayna. Położyłam głowę na piersi
chłopaka, która rytmicznie się podnosiła i opadała. Po chwili pewne, silne
palce zaczęły kreślić kółka na moich nagich ramionach. Natychmiast przeszedł
mnie elektryzujący dreszcz i mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem. Trwało to
może kilka minut, ponieważ potem znów dopadły mnie wyrzuty sumienia. Dylan
zapewne siedziała teraz w domu, wypłakując sobie oczy. W tym samym czasie ja
leżałam w objęciach Zayna. Dziewczyna na tysiąc procent nie dopuściła do siebie
myśli o rozstaniu i zastanawiała się, co takiego zrobiła źle. Westchnęłam
głośno. Wiem, że postąpiłam okrutnie, ale nie mogłabym znieść myśli, że Zayna
przy mnie nie ma. To strasznie samolubne, jednak to prawda. Wsłuchałam się w
pewne bicie serca chłopaka, i nawet się nie obejrzałam, kiedy zasnęłam.
***
- Hej, śpiochu. – Zayn musnął wargami
mój policzek.
- Kiedy skończył się film? –
zapytałam, przeciągając się.
- Jakąś godzinę temu, ale nie miałem
serca cię budzić. Wyglądasz niesamowicie słodko w moim łóżku – uśmiechnął się
szelmowsko.
- Ach tak? – Roześmiałam się, a
chłopak szybko do mnie dołączył.
- Już późno, muszę iść – oznajmiłam,
gdy się w końcu opanowaliśmy.
- Odwiozę cię.
Skinęłam głową, wyglądając przez
okno. Niestety wciąż padało.
- Tylko weź jeepa – poprosiłam.
- Twoje ubrania są już suche, ułożyłem ci je w łazience.
- Twoje ubrania są już suche, ułożyłem ci je w łazience.
- Dzięki – odpowiedziałam,
wygrzebując się spod koca.
Szybko przebrałam się w swoje ciuchy,
z żalem odkładając do kosza na pranie rzeczy Zayna.
Najchętniej zwędziłabym mu
ten T-shirt. Może następnym razem go o to poproszę, pomyślałam. Następnym razem… W tym momencie zdałam
sobie sprawę, że teraz będę tutaj częstym gościem. Uśmiechnęłam się do swojego
odbicia w lustrze. Wyglądałam jakoś inaczej.
Moje policzki były zaróżowione, a w oczach tańczyły wesołe iskierki. Stwierdziłam, że to dobry znak i pełna energii wyszłam z łazienki.
- Możemy jechać – oznajmiłam Zaynowi.
Moje policzki były zaróżowione, a w oczach tańczyły wesołe iskierki. Stwierdziłam, że to dobry znak i pełna energii wyszłam z łazienki.
- Możemy jechać – oznajmiłam Zaynowi.
- Okay, chodź. – Chłopak złapał mnie
za rękę i poprowadził na dół.
Włożyłam moje czarne botki, a wtedy
dotarło do mnie, że płaszcz zostawiłam w szkolnej szatni. Świetnie!
Zayn jakby to dostrzegł, bo zmrużył
oczy i zapytał:
- Byłaś tylko w tym? – Wskazał głową
na moją cienką koszulę.
- Zostawiłam płaszcz w szatni –
zagryzłam dolną wargę.
- W porządku, w takim razie
podjedziemy po drodze do szkoły. Na razie weź to. – Podał mi swoją czarną
bluzę.
Włożyłam ją szybko przez głowę.
Niemal od razu poczułam cudowny zapach perfum i dymu papierosowego. Wyszliśmy
na podwórko, kuląc się pod parasolem. Szybko wsiedliśmy do jeepa, a Zayn
włączył ogrzewanie. Dojechaliśmy pod szkołę w kwadrans i szybko wzięłam swój
płaszcz. Chciałam oddać Zaynowi bluzę, ale on powiedział:
- Pięknie w niej wyglądasz. Chcę,
żebyś ją zatrzymała.
Oczywiście nie mogłam mu oznajmić, że
miałam zamiar go o to poprosić, więc uśmiechnęłam się szeroko i odparłam:
- Dziękuję.
Chłopak odprowadził mnie aż na ganek
(z tego względu, że wciąż lało i potrzebowałam parasola). Zatrzymaliśmy się
przed drzwiami, patrząc sobie głęboko w oczy.
- To popołudnie było wspaniałe.
- Też tak uważam – uśmiechnął się
zabójczo.
Pochylił się, składając na moich
ustach delikatny, ale czuły pocałunek, a potem szepnął mi do ucha:
- Chcę cię jutro gdzieś zabrać.
Znajdziesz dla mnie trochę czasu?
- Dla ciebie? Zawsze.
Jesteśmy już po egzaminach, więc w pełni szczęścia i radości oddajemy w wasze ręce nowy rozdział :) Liczymy, że wam się spodoba. Włożyłyśmy w niego mnóstwo serca :)
P.S. Życzymy wam udanego weekendu majowego!
Ściskamy, Aga & Monia ♥
Jesteśmy już po egzaminach, więc w pełni szczęścia i radości oddajemy w wasze ręce nowy rozdział :) Liczymy, że wam się spodoba. Włożyłyśmy w niego mnóstwo serca :)
P.S. Życzymy wam udanego weekendu majowego!
Ściskamy, Aga & Monia ♥
Super rozdział. i potoczyło się lepiej niz przypuszczałam ! Niesamowicie ♥♥♥ Boski ! Do następnego :D
OdpowiedzUsuńOMOMOMOMOMO *.* zajeb*sty ! *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Dyla im wybaczy - bo oni sa tacy słodcy ! *.*
♥♥♥♥ Nie mogę doczekac się kolejnego ♥ *.*
Czekajac na ten rozdział starałam się wyobrazić sobie jak zakończy się wymiana zdań między Dylan, a Sophią i bardziej skłaniałam się ku temu, że (chcąc nie chcąc) też jej coś powie, a nie ucieknie pod presją xD Ale jest dobrze! Już nie mogę się doczekać ich kolejnej konfrontacji :D
OdpowiedzUsuńZayn był taki uroczy, no nie mogę no *.* I jak mówił to co myśli jeeeej ♥
Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny rozdział!
Pozdrawiam i życzę weny♥♥
Dobrze się stało, że Dylan się o nich dowiedziała, bo teraz wiedzą jaka jest naprawdę. Powinna zaakceptować ich miłość, a nie nawalać na Zaynusia:*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie... ♥♥♥
Awww ale słodki rozdział *.*
OdpowiedzUsuńZayn był naprawdę uroczy <3
Tak duuużo miłości, a ja nie potrafiłam się nią cieszyć :( Lubiłam Dylan i mi jest jej szkoda......no weźcie coś z tym zróbcie :/ Ehhh....chyba ja zacznę wypłakiwać oczy.
OdpowiedzUsuńTak słooodko, nooo ♥ Nie wiem co dodać, czekam na nexta <3
Jej, ile miłości, ile szczęścia, ile piękna, ciepła, rozkoszy, a zarazem ile cierpienia... Ten rozdział jest tak przepiękny, że nie wiem co powiedzieć. Rozdarłaś moje serce na miliony kawałków. Ciągle chciałabym jeszcze, jeszcze i jeszcze. Jestem głodna Twoich pomysłów. No właśnie. W duchu modlę się, aby Ci ich nie zabrakło. Moje emocje są tak bardzo rozproszone, że nie wiem czy kiedykolwiek dam radę je zebrać do kupy i oswoić się z tym szczęściem.
OdpowiedzUsuńZayn jest tak strasznie uroczy, że sama go pokochałam. Czytając to widziałam siebie. To piękne, co napisałaś. Wiedz, że ten rozdział na zawsze zostanie w mojej pamięci, a przede wszystkim w moim serduchu. <3 Dziękuję.
Oczywiście czekam na następny rozdział. :) Powodzenia.
Cudowne opowiadanie !!!!
OdpowiedzUsuńJej jej jej jej boskie , troszkę szkoda mi Dylan bo ją polubilam ale sophie i Zayn poprostu Awww
OdpowiedzUsuńPs : nie przyszło mi powiadomienie o kolejnym rozdziale dobrze ze kolezanka mi powiedziała
@FrendsForever1D , wrazie czego :-) czekam na next
Genialny, nie sądziłam że będąc razem a tu proszę :* cieszę się bardzo i kocham bloga
OdpowiedzUsuńo jejciu jak słodko w końcu są razem jak się cieszę że masakra haha szkoda mi Dylan bo wydawała się być nawet w porządku. no nic nie zrobię czekam na ciąg dalszy papa i życzę weny :) wpadaj też czasami do mnie :)
OdpowiedzUsuńWoow ! ♥ Meega ♥
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda mi Dylan ;/ Bieedna :(
Mogła się w inny sposób dowiedzieć.. Ehh ;/
Ale rozdział wspaniały ! ♥
Nie mogę doczekać się kolejnej konfrontacji po między Dylan a Sophie ... :D
Zayn - taki słoodki ♥
Do następnego ♥
Awww... Jak słodko <33 Cudowny ! <33 Nie wiedziałam, że tak dobrze to rozegracie ! <3333 Cudo <33
OdpowiedzUsuńCudowne ! :* Dylan niech spada na drzewo ! :* i gitara ! :*
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nexta Dominika :*
OdpowiedzUsuńooo genialnie xxx
OdpowiedzUsuńjak tam poszły wam testy?
życzę weny
Nie wiem co wy to ze mną robicie, ale za każdym razem łaknę więcej i więcej. Chciałam Was jeszcze przeprosić za to, że tak późno komentuje, ale teraz w szkole jest jeszcze gorzej. Mamy sprawdziany całoroczne z każdego przedmiotu -,-.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Sophie jest nareszcie z Zaynem, tylko Dylan tak tego nie zostawi. Myśli, że on z nią zerwie, a to nie prawda. Ciekawe czy jej też dał bluzę, pewnie nie :D. Super! Naprawdę muszę to napisać! :D Piszecie tak lekko i ciekawie, że po prostu dodajcie już następny rozdział ;).
Tylko zastanawia mnie jeszcze co też wymyśli Dylan? Przecież ona nie będzie czekać do końca życia aż zerwą? I co zresztą dziewczyn? Będą po stronie Dylan, czy Sophie? Wydaje mi się, że trochę Sophie saolubnie postąpiła sama nie wiem co jabym na jej miejscu zrobiła i nie chce wiedzieć :D.
Pozdrawiam!
Amy ;)
No Dylan musisz ustąpuić miejsca prawdziwej miłości. Przykro mi trochę, bo bardzo ją lubiłam... Ale cóż Sophie lubię bardziej ! :) Pozdiwiam talent ! Do następnego rozdziau ! Piękny ! :)
OdpowiedzUsuńGreeeaaat <3 Next !
OdpowiedzUsuń~D.
Co ty sobie wyobrażasz, Dylan, co?! Jak mogłaś tak chamsko postąpić w stosunku do Sophie? Jak mogłaś wspomnieć w ogóle cokolwiek o jej zmarłej mamie, co? A co do zdrady.. No kurde, miłość nie wybiera, nie? Nie jej wina, że Zayn wyznał jej co do niej czuje. Po prostu nie byłaś dla niego odpowiednią dziewczyną. Fakt. Zosia też źle postąpiła, zdradzając przyjaciółkę i ciężko wybrać po której stronie stanąć. Ale po tym ciosie poniżej pasa, jestem po stronie Kwiatka.
OdpowiedzUsuńTeraz do autorek.
NAJPIĘKNIEJSZY ROZDZIAŁ NA ŚWIECIE! *.* Wzruszenie mnie dopadło, kiedy Zayn rozmawiał z Soph w deszczu, potem jeszcze przejażdżka motorem, w ogóle wszystko co działo się w domu Mulata! Kocham, kocham, kocham! A Zośka to dobra jest ;D chciała chłopakowi zwędzić bluzę! Ach, jaką oni są słodką parą! Jestem bardzo ciekawa dalszych rozdziałów, więc bardzo proszę: PISZCIE JUŻ NASTĘPNY ROZDZIAŁ! Uwielbiam Was Wojowniczki <3
Paula
Bardzo się cieszę, że Zayn jest z Sophie. Od samego początku widać było,ze ich do siebie ciągnie. A skoro tak, to dlaczego nie mieliby spróbować? Dylan została skrzywdzona - fakt, ale nie powinna się mścić na Sophie albo na Zayn' ie. Co się stało, to się nie odstanie. Musi się pogodzić z tym, że chłopak już nie jest z nią, że w ich związku coś nie wypaliło.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mimo wszystko Sophie i Zayn' owi się wszystko ułoży i będą razem szczęśliwi.:)
Pozdrawiam! :*
To jest cudowne. W końcu Zayn i Sophie są razem! Jestem ich shipper, tylko musicie wymyśleć jakieś połączenie, plisss.
OdpowiedzUsuńRozdział jest superowy i zresztą taki, jak zawsze! :D
Nominowałam ciebie do Liebster Award
http://zaczarowanahistoria123.blogspot.com/
W końcu razem ! <.*.*.> Aww... Dał jej bluzę ! <333 Aw... Super !!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i nie skomentowałam? Gdzie moja logika? Majówka mnie otępiła, chociaż u mnie była okropna pogoda. Mam nadzieję, że u Was słoneczko przygrzało!
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to muszę powiedzieć, że jestem zła na Kwiatka. Okej, nasza Zocha jest świadoma tego, iż zdradziła Dylan razem z Zaynem, ale nie rozumiem dlaczego ona uciekła kiedy ta wypomniała jej mamę! Dyl miała pełne prawo to zrobić. Płakanie w kiblu i podsłuchiwanie rozmowy ex Zayna i Jane też nie powinno zrobić na niej negatywnego wrażenie, ponieważ to KWIATEK zrobił coś niedobrego. Pierwszy raz spotykam się z taki zwrotem akcji, gdzie to główna bohaterka jest zarazem taka niewinna i ... sukowata. No przepraszam, ale ukradła takie ciacho nie całkiem brzydkiej lasce na jej oczach, bo Dyl widziała ich pocałunek!. Z drugiej strony to jej!
Czuję, że przed Malikiem i Kwiatkiem długa droga. Czekam na więcej!
I gdzie chce ją zabrać Zayn? Tylko błagam nie jakaś polana czy coś...
Życzę weny i macie naprawdę wysokie IQ jeśli zrozumiałyście sens mojego komentarza! Nie umiem się jakoś dzisiaj wysłowić xD
Pozdrawiam serdecznie,
Isiia.
+http://compromise-wonder.blogspot.com/
Zapraszam na nowy (dramatyczno\śmieszny) rozdział 14 :)
No nareszcie jest jakaś osoba która myśli tak samo jak ja! :D
UsuńW 100% się z Tobą zgadzam :*
Super rozdział ! <33333 Nie mogę doczekać się kolejnego ! I w koncu razem !!!!! <333 Pozdrawiam WAS !!! :* Czekam na kolejny !!!!
OdpowiedzUsuńbooski <3333 Razem, razem razem są !!! <333 No w końcu !! :) mam nadzieje, że prędzej czy później Dylan sie pogodzi z tym faktem :) Czekam na koljny rozdział ! <33
OdpowiedzUsuńJeny w końcu są razem. A ta scena w deczu - no po prostu bajka. Nie no wszytsko jest bajeczne. szkoda mi Dylan, ale chcę szczęścia Sophie i Zayn'a. Cieszę się, że są razem ! Czekam na next !!
OdpowiedzUsuńWow !!! Cudowne ! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie to ja...choć nie mogę uwierzyć w co piszę to wolę żeby Zayn był z Dylan. Dlaczego? Ponieważ jeśli Sophie będzie z nim to najprawdopodobniej ona straci większość znajomych. Dylan była jej najlepszą przyjaciółką i to było straszne co oni jej zrobili, mogli jej odrazu powiedzieć prawdę.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lepiej mieć znajomych niż chłopaka czy tam dziewczynę bo przecież przyjaźń to najpiękniejsza miłość...
Ale to tylko takie tam moje głupie zdanie xD
Jejku to jest takie urocze,aż brak mi słow ! :* Matko ! :* Czekam na kolejny rozdział !
OdpowiedzUsuńRewelacja ! ♥♥♥ I w końcu są parą ! ♥♥♥ Do następnego ! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńwowowowowowo ! Uwilebiam !!! Neext :*:*:*
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? :)
OdpowiedzUsuństrasznie przepraszamy, że musicie tak długo czekać, ale mamy też inne sprawy poza pisaniem opowiadania :) rozdział najprawdopodobniej sobota-niedziela.
UsuńCudowny rozdział ! ♥ Do niedzieli ! :*
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się kolejny rozdział? :)
OdpowiedzUsuńto bardzo miłe wiedzieć, że na niego czekacie i naprawdę postaramy się go dodać jak najszybciej się da :) nic nie możemy obiecać, ale jakoś za kilka dni go napiszemy. może do piątku? jeszcze zobaczymy ♥
UsuńMiało być do piątku czyli 30 maja. A rozdziału dalej nie ma. Kiedy zamierzacie go w końcu dodać?
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział? Niesamowite opowiadanie, liczę na to że rozdział szybko się pojawi bo jestem strasznie ciekawa gdzie Zayn ją zabierze i co będzie z Dylan... Ale również jestem ciekawa co z Niallem i Evą :) Mam nadzieje że szybko zaspokoicie moją ciekawość :)
OdpowiedzUsuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńJUTRO :)
UsuńOwowowoow !!! <3333333 Czyli next będzie dziss!! ,333 Nie mogę se doczekać !!! Brdzo nurtuje mnie czy Sophie i Dylan beda miec jakąs konfrontacie i wgl Zayn... Eh... Do rozdziału ~~~:)))) Pozdrawiam ♥ Bardzo sie ciesze, że w koncu (mam nadzieję) sie pojawi :))) ;** <333333
OdpowiedzUsuń