Muzyka
Obudziłam się z tępym łupaniem w skroni. Rozmasowałam dłonią zdrętwiały kark, krzywiąc się lekko. Wstałam z łóżka i na palcach zeszłam na dół. Miałam nadzieję, że Sara jeszcze śpi, a w kuchni znajdę jakiś środek na ból głowy. Przeszukałam wszystkie szafki, aż w końcu natrafiłam na tę z lekami. Wzięłam dwie aspiryny i zaparzyłam sobie kawy. Na szczęście macocha wciąż spała lub po prostu nie wyszła z sypialni. Przemknęłam się z powrotem do swojego pokoju. Postawiłam kubek na szafce nocnej, zakopując się w pościeli. Mimo iż usilnie starałam się nie myśleć o wydarzeniach poprzedniego dnia, wszystko wracało do mnie, gdy tylko zamknęłam oczy. Jak mogłam zrobić coś takiego? Pocałowałam chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki. Czułam się okropnie, a pulsujący ból głowy jakby potwierdzał moją winę. Zwinęłam się w kłębek i zaczęłam przypominać sobie tamtą scenkę, która miała miejsce przed domem. Zayn przyznał, że coś do mnie czuje. Na pewno nie podobam mu się tak, jak on mi. Pewnie tylko tęsknił za Dylan i potrzebował bliskości. Z jakiegoś powodu taka perspektywa niezwykle mnie smuciła. Chciałam wierzyć, że powiedział mi to wszystko, bo naprawdę mu na mnie zależało. Jednak z drugiej strony nie wiedziałam, jak mam się zachować, kiedy zobaczę Dylan. Zawsze była ze mnie marna kłamczucha. Kiedyś chciałam wyjść na imprezę, o której mama nie wiedziała. Udawałam, że idę do Wiktorii i spędzę tam noc. Mama jednak nabrała podejrzeń, kiedy zobaczyła, jak mocno jestem umalowana.
- Na pewno wybierasz się na
nocowanie do Wiktorii? – zmarszczyła brwi.
- No jasne, czemu pytasz?
- Dlatego. – Wskazała palcem moją
twarz. – Nigdy nie używasz eyelinera.
- Ja… tak jakoś. Po prostu… -
zaczęłam dukać.
- Tak? – zapytała niezwykle
łagodnym tonem.
I wtedy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zwyczajnie się przyznałam. Kiedy tylko zobaczę Dylan, zaraz się wysypię. Dlaczego jestem taka szczera? Cholera, czasem chciałabym być kimś innym. Może rozmowa z nią nie zejdzie na temat Sylwestra? Sama chyba w to nie wierzysz, pomyślałam. Upiłam łyk kawy. Gorący napój rozlał się po całym moim ciele, przynosząc chwilowe ukojenie. Aspiryna również zaczynała działać. Westchnęłam głośno. W co ja się wpakowałam? Tak bardzo chciałam się komuś wyżalić. Nie mogłam liczyć na Jane – istniało ryzyko, że wygada wszystko Dylan. Sarze raz już się zwierzyłam i wciąż tego żałuję. Nagle wpadł mi do głowy wspaniały pomysł: Wiktoria! Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 11:48. Okej, w Polsce jest godzinę wcześniej, ale moja kochana kuzynka zapewne już nie śpi. Podeszłam do biurka, wzięłam laptopa i znów wróciłam do ciepłego łóżka. Szczerze mówiąc, mogłabym w nim zostać do końca życia… Włączyłam skype’a i zadzwoniłam do Wiktorii. Na szczęście odebrała już za pierwszym razem.
- Hej, Kwiatuszku! – krzyknęła brunetka.
I wtedy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zwyczajnie się przyznałam. Kiedy tylko zobaczę Dylan, zaraz się wysypię. Dlaczego jestem taka szczera? Cholera, czasem chciałabym być kimś innym. Może rozmowa z nią nie zejdzie na temat Sylwestra? Sama chyba w to nie wierzysz, pomyślałam. Upiłam łyk kawy. Gorący napój rozlał się po całym moim ciele, przynosząc chwilowe ukojenie. Aspiryna również zaczynała działać. Westchnęłam głośno. W co ja się wpakowałam? Tak bardzo chciałam się komuś wyżalić. Nie mogłam liczyć na Jane – istniało ryzyko, że wygada wszystko Dylan. Sarze raz już się zwierzyłam i wciąż tego żałuję. Nagle wpadł mi do głowy wspaniały pomysł: Wiktoria! Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 11:48. Okej, w Polsce jest godzinę wcześniej, ale moja kochana kuzynka zapewne już nie śpi. Podeszłam do biurka, wzięłam laptopa i znów wróciłam do ciepłego łóżka. Szczerze mówiąc, mogłabym w nim zostać do końca życia… Włączyłam skype’a i zadzwoniłam do Wiktorii. Na szczęście odebrała już za pierwszym razem.
- Hej, Kwiatuszku! – krzyknęła brunetka.
- Cześć Wiki. Co u ciebie? –
zainteresowałam się.
- No cóż, święta jak to święta. Zebrała się cała rodzina. Siedzieliśmy wszyscy razem, jedliśmy, gadaliśmy, rozdawaliśmy prezenty, ale brakowało nam czegoś. Ciebie i cioci. Bez was to już nie to samo – powiedziała ze smutkiem. Po chwili ciszy dodała: – A Sylwestra spędziłam w klubie ze znajomymi, jak co roku. Było wspaniale. A tobie jak się żyje w wielkim świecie?
- Święta były raczej drętwe. W zasadzie wiedziałam, że tak będzie. Nie było tej atmosfery. Jedliśmy kolację, potem ojciec zaczął przemawiać. Chciało mi się rzygać, jak go słuchałam. Co on o mnie wie? – powiedziałam.
Chciałam to z siebie wyrzucić. Wiedziałam, że mogę powiedzieć Wiktorii wszystko, tak jak ona mi. Zawsze byłyśmy jak siostry i nic się w związku z tym nie zmieniło, nawet gdy znajduję się tysiąc kilometrów od niej.
- Kwiatuszku, tak mi przykro. Wiem jaka silna jesteś i wierzę w ciebie. Myślę, że kiedyś mu wybaczysz. A teraz opowiedz mi co porabiałaś w Sylwestra!
- Właśnie… Co byś zrobiła, jakbym ci powiedziała, że się z kimś całowałam? Spodziewałam się takiej reakcji, ale mimo wszystko chciało mi się zapaść pod ziemię. Wiktoria szeroko otworzyła oczy, a szczęka opadła jej niemal do podłogi.
- Serio?! I jak było? Podobało ci się? Przystojny???
- Hej, spokojnie. Nie wszystko naraz. Owszem podobało mi się i tak, Wiki, jest bardzo przystojny.
- A czujesz coś do niego?
- Tak mi się wydaje. – Nie zamierzałam mówić jej, że każda komórka w moim ciele krzyczała:
Oczywiście, że tak! Jestem w nim zakochana po uszy!
- Jeny, ale się cieszę. Może to ci pomoże… no wiesz
- Wiki, to jest bardziej skomplikowane, niż ci się wydaje.
- To znaczy? -
On… ma kogoś. – Zagryzłam wargę, wpatrując się w ekran. Tym razem
Wiktoria zaczęła się krztusić i kaszleć, jednak szybko się opanowała.
- Nie ściemniasz? I co teraz zrobisz?
- Nie mam pojęcia. Liczyłam, że ty mi pomożesz – westchnęłam.
- A ten chłopak, on cię lubi?
- Mhm – odparłam, przygryzając paznokieć.
- No to ja nie widzę żadnego problemu, Kwiatuszku – uśmiechnęła się szelmowsko.
- Jego dziewczyna jest moja przyjaciółką – wyznałam i natychmiast zacisnęłam powieki. Po kilku sekundach otworzyłam jedno oko, a kiedy zobaczyłam poważne spojrzenie Wiktorii, otworzyłam też drugie.
- Musisz jej powiedzieć. Ty albo on. Wiedziałam, że to powie, ale w duchu liczyłam na jakąś inna radę.
- Przecież ona mnie znienawidzi. – Ukryłam twarz w dłoniach.
- Jeśli jej nie powiesz, znienawidzisz samą siebie – przyznała.
- Przemyślę to – obiecałam.
- Muszę lecieć, mama mnie woła. Trzymaj się, kochanie! – Przesłała mi w powietrzu całusa, a ja się uśmiechnęłam.
- Pa, Wiki. Niedługo się odezwę.
Gdy weszłam do salonu, Sara oglądała telewizję. Ojciec jeszcze nie przyjechał, więc prawie cały dzień siedziała sama w domu. Nie widziałam, żeby gdzieś wychodziła.
- Sophie, posiedzisz trochę ze mną? Kiwnęłam głową i usiadłam obok kobiety, częstując się popcornem, który trzymała na kolanach. Po kilku minutach oglądania jakieś komedii romantycznej, Sara zaczęła:
- Dobrze się wczoraj bawiłaś?
- Świetnie. A ty? – powiedziałam, chcąc odciągnąć od siebie uwagę.
- Nie za bardzo. Włączyłam telewizor i nalałam lampkę wina. Nie zdałam sobie sprawy, że zasnęłam dopóki nie usłyszałam jak czyjś samochód podjeżdża pod nasz dom. Zobaczyłam, że z niego wysiadasz, a zaraz za tobą Zayn.
- Znasz go?
- Tak, John prowadzi interesy z jego ojcem. Często spędzamy czas razem z Yaserem i Patricią. Zayna znam od roku. To bardzo miły i czarujący chłopak. Więc… Lubisz go?
Każda część mojego ciała, każda komórka krzyczała: „ Czy lubię? Kobieto, ja się w nim nieodwołalnie zakochałam i nie wiem co mam z tym zrobić” Zamiast tego z moich ust wydobyło się:
- Tak, jesteśmy przyjaciółmi.
- Tylko? Nic więcej?
- Widziałaś wszystko? – Zabrzmiało to bardziej jak pytanie niż stwierdzenie.
- Uwierz mi. Nie podglądałam was. Po prostu się przebudziłam i spojrzałam w okno. Powiedz mi tylko: chciałaś, żeby to się stało?
- To bez znaczenia czy chciałam, czy nie. On jest zajęty. – Ostatnie zdanie wyszeptałam.
Nie mogąc dłużej znieść świdrującego spojrzenia Sary, szybko pobiegłam na górę.
- No cóż, święta jak to święta. Zebrała się cała rodzina. Siedzieliśmy wszyscy razem, jedliśmy, gadaliśmy, rozdawaliśmy prezenty, ale brakowało nam czegoś. Ciebie i cioci. Bez was to już nie to samo – powiedziała ze smutkiem. Po chwili ciszy dodała: – A Sylwestra spędziłam w klubie ze znajomymi, jak co roku. Było wspaniale. A tobie jak się żyje w wielkim świecie?
- Święta były raczej drętwe. W zasadzie wiedziałam, że tak będzie. Nie było tej atmosfery. Jedliśmy kolację, potem ojciec zaczął przemawiać. Chciało mi się rzygać, jak go słuchałam. Co on o mnie wie? – powiedziałam.
Chciałam to z siebie wyrzucić. Wiedziałam, że mogę powiedzieć Wiktorii wszystko, tak jak ona mi. Zawsze byłyśmy jak siostry i nic się w związku z tym nie zmieniło, nawet gdy znajduję się tysiąc kilometrów od niej.
- Kwiatuszku, tak mi przykro. Wiem jaka silna jesteś i wierzę w ciebie. Myślę, że kiedyś mu wybaczysz. A teraz opowiedz mi co porabiałaś w Sylwestra!
- Właśnie… Co byś zrobiła, jakbym ci powiedziała, że się z kimś całowałam? Spodziewałam się takiej reakcji, ale mimo wszystko chciało mi się zapaść pod ziemię. Wiktoria szeroko otworzyła oczy, a szczęka opadła jej niemal do podłogi.
- Serio?! I jak było? Podobało ci się? Przystojny???
- Hej, spokojnie. Nie wszystko naraz. Owszem podobało mi się i tak, Wiki, jest bardzo przystojny.
- A czujesz coś do niego?
- Tak mi się wydaje. – Nie zamierzałam mówić jej, że każda komórka w moim ciele krzyczała:
Oczywiście, że tak! Jestem w nim zakochana po uszy!
- Jeny, ale się cieszę. Może to ci pomoże… no wiesz
- Wiki, to jest bardziej skomplikowane, niż ci się wydaje.
- To znaczy? -
On… ma kogoś. – Zagryzłam wargę, wpatrując się w ekran. Tym razem
Wiktoria zaczęła się krztusić i kaszleć, jednak szybko się opanowała.
- Nie ściemniasz? I co teraz zrobisz?
- Nie mam pojęcia. Liczyłam, że ty mi pomożesz – westchnęłam.
- A ten chłopak, on cię lubi?
- Mhm – odparłam, przygryzając paznokieć.
- No to ja nie widzę żadnego problemu, Kwiatuszku – uśmiechnęła się szelmowsko.
- Jego dziewczyna jest moja przyjaciółką – wyznałam i natychmiast zacisnęłam powieki. Po kilku sekundach otworzyłam jedno oko, a kiedy zobaczyłam poważne spojrzenie Wiktorii, otworzyłam też drugie.
- Musisz jej powiedzieć. Ty albo on. Wiedziałam, że to powie, ale w duchu liczyłam na jakąś inna radę.
- Przecież ona mnie znienawidzi. – Ukryłam twarz w dłoniach.
- Jeśli jej nie powiesz, znienawidzisz samą siebie – przyznała.
- Przemyślę to – obiecałam.
- Muszę lecieć, mama mnie woła. Trzymaj się, kochanie! – Przesłała mi w powietrzu całusa, a ja się uśmiechnęłam.
- Pa, Wiki. Niedługo się odezwę.
Gdy weszłam do salonu, Sara oglądała telewizję. Ojciec jeszcze nie przyjechał, więc prawie cały dzień siedziała sama w domu. Nie widziałam, żeby gdzieś wychodziła.
- Sophie, posiedzisz trochę ze mną? Kiwnęłam głową i usiadłam obok kobiety, częstując się popcornem, który trzymała na kolanach. Po kilku minutach oglądania jakieś komedii romantycznej, Sara zaczęła:
- Dobrze się wczoraj bawiłaś?
- Świetnie. A ty? – powiedziałam, chcąc odciągnąć od siebie uwagę.
- Nie za bardzo. Włączyłam telewizor i nalałam lampkę wina. Nie zdałam sobie sprawy, że zasnęłam dopóki nie usłyszałam jak czyjś samochód podjeżdża pod nasz dom. Zobaczyłam, że z niego wysiadasz, a zaraz za tobą Zayn.
- Znasz go?
- Tak, John prowadzi interesy z jego ojcem. Często spędzamy czas razem z Yaserem i Patricią. Zayna znam od roku. To bardzo miły i czarujący chłopak. Więc… Lubisz go?
Każda część mojego ciała, każda komórka krzyczała: „ Czy lubię? Kobieto, ja się w nim nieodwołalnie zakochałam i nie wiem co mam z tym zrobić” Zamiast tego z moich ust wydobyło się:
- Tak, jesteśmy przyjaciółmi.
- Tylko? Nic więcej?
- Widziałaś wszystko? – Zabrzmiało to bardziej jak pytanie niż stwierdzenie.
- Uwierz mi. Nie podglądałam was. Po prostu się przebudziłam i spojrzałam w okno. Powiedz mi tylko: chciałaś, żeby to się stało?
- To bez znaczenia czy chciałam, czy nie. On jest zajęty. – Ostatnie zdanie wyszeptałam.
Nie mogąc dłużej znieść świdrującego spojrzenia Sary, szybko pobiegłam na górę.
***
Zatrzymałam się kilkanaście metrów przed
wejściem do szkoły. Czułam się, jakby ceglany budynek napierał na mnie całym
swoim ciężarem. Bałam się, że wszyscy już wiedzą, co się stało w Sylwestra.
Okropnie mdliło mnie w żołądku, a drewniane drzwi wydawały się dziesięć razy
cięższe niż zwykle, kiedy je pchałam. Opanuj się, powtarzałam sobie. Wzięłam
głęboki wdech i ruszyłam w kierunki swojej szafki. Wyjęłam podręcznik do
chemii, a potem pomknęłam do odpowiedniej Sali. Louis jak zwykle już na mnie
czekał.
- Hej, jesteś jakoś wcześnie – zawołał na
powitanie.
- Tak, mam dzisiaj dużo energii – wysiliłam się
na uśmiech. Widocznie nie wiedział, co zaszło między mną a Zaynem. Nie
zamierzałam zatem tego psuć i rozluźniłam się nieco. Chwilę później zadzwonił
dzwonek i do klasy weszła pani Reynolds, wiecznie radosna, pulchna kobieta.
- Dzień dobry. Mam dla was ambitne zadanie na
dziś. Przeprowadzicie mały eksperyment. - Kiedy zaczęła nam wszystko skrupulatnie
tłumaczyć, Louis poszedł po odpowiednie składniki i dwa fartuchy. - Pamiętajcie
tylko o zachowaniu proporcji. To jest najważniejsze! Włożyłam ochronne ubranie
i zabraliśmy się do pracy.
-
Sophie, słyszałam, że Sylwester u Malika wypadł nieźle – rzuciła pracująca
stolik dalej Alice Tate. Nie znałyśmy się zbyt dobrze, chemia była naszą jedyną
wspólną lekcją. Nie rozumiałam więc, o co może jej chodzić.
- W sumie tak – odpowiedziałam ostrożnie.
-
Szkoda, że mnie tam nie było. Mogłabym zobaczyć to i owo na własne oczy –
westchnęła.
Tym
razem w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. Ona wie, pomyślałam
natychmiast. Czyżby Zayn zdążył rozgadać to całej szkole w ciągu dwóch dni?
Mogłabym zobaczyć to i owo na własne oczy. Przecież nie musiało chodzić jej o
mnie i Malika. Na tej imprezie działo się mnóstwo rzeczy. Poza tym Louis o
niczym nie wiedział. Kamień spadł mi z serca. Jeżeli Zayn nie powiedział o
niczym Lou, niemożliwe by wygadał się Alice, której niemal nie znał. Chyba że…
Dylan. Być może Zayn postanowił z nią porozmawiać z samego rana, a ona wyżaliła
się Alice. Szybko odepchnęłam od siebie te myśli. Nie zrobiłby tego za moimi
plecami. Prawda?
- Sophie! - Spanikowany głos Louisa przywrócił
mnie do rzeczywistości. Spojrzałam na nasz stolik i wydałam krótki okrzyk.
Świetnie. Zapomniałam, że wlewam do probówki kwas, który kipiał teraz i zalewał
ławkę. Przechyliłam szybko fiolkę, ale niestety nie mogłam już naprawić szkód.
Pani Reynolds kazała mi i Louisowi zostać po lekcji i posprzątać bałagan.
-
Przepraszam. To moja wina. Dam sobie radę, nie przejmuj się.
-
Nigdzie się nie wybieram. Daj spokój każdemu może się trafić gorszy dzień.
Albo gorsze całe życie, pomyślałam z ironią. Kiedy w końcu stolik lśnił czystością, nauczycielka pozwoliła nam wyjść. Przeprosiłam Louisa jeszcze tysiąc razy, ale on cały czas odpowiadał:
Albo gorsze całe życie, pomyślałam z ironią. Kiedy w końcu stolik lśnił czystością, nauczycielka pozwoliła nam wyjść. Przeprosiłam Louisa jeszcze tysiąc razy, ale on cały czas odpowiadał:
- Nie ma
sprawy, wyluzuj.
Przez kilka następnych lekcji trochę się
uspokoiłam. Przestałam się zadręczać myślami o Zaynie, a starałam się skupić na
zajęciach. Potem nadszedł jednak lunch i całe moje opanowanie ulotniło się w jednej
sekundzie. Wzięłam sobie mrożoną herbatę (w życiu, nie byłabym w stanie niczego
przełknąć). Niepewnie usiadłam przy naszym stoliku, starając się nie patrzeć na
pozostałych. Trwało to chwilę, bo później…
- Sophie! – krzyknęła podekscytowana Dylan,
zarzucając mi ręce na szyję.
- Dylan
– wyszeptałam. Strach momentalnie zmroził mi krew w żyłach. Dziewczyna musiała
to chyba zauważyć, bo zapytała:
-
Wszystko w porządku? Niedobrze ci?
Pokręciłam przecząco głową, ale usiadłam i
pociągnęłam łyk herbaty. Chłodny napój trochę mi pomógł, wciąż jednak nie
mogłam się zmusić, by spojrzeć Dylan w oczy. Co ja sobie w ogóle myślałam,
całując jej chłopaka? Rudowłosa jest niezwykle sympatyczną i miłą osobą, ale
pamiętam jak kiedyś zasztyletowała spojrzeniem jakąś pierwszoklasistkę tylko
dlatego, że uśmiechnęła się do Zayna. Poczułam w żołądku takie mdłości, iż
tylko cudem nie zwymiotowałam. Wymamrotałam szybko:
- Muszę
wyjść na zewnątrz.
Wybiegłam szybko ze stołówki, nawet nie
oglądając się za siebie. Opadłam na ławkę, znajdującą się najbliżej drzwi i
próbowałam opanować oddech. Wdech – wydech, wdech – wydech. Na dworze było
okropnie zimno, góra kilka stopni, ale nie przeszkadzało mi to. Po kilku
minutach zaczęłam się uspokajać, ale wtedy ze szkoły wyszedł Zayn. Miał na sobie
dopasowane ciemne dżinsy i niebieską bluzę – tę samą, którą mi pożyczył, kiedy
zgubiliśmy się w lesie. Odepchnęłam wspomnienia na bok i chrząknęłam.
- Strasznie tu zimno. Chodź do środka – odezwał
się, przysiadając obok mnie.
- Nie chcę. Jest okay. – Dolna warga zadrżała
mi jednak, więc szybko ja zagryzłam.
-
Pogadamy? – zapytał łagodnie. Pokręciłam głową.
- Nie, Zayn.
-
Dlaczego? Przecież dobrze wiesz, że nie uciekniesz przed tym, co się stało.
- Nie
mogę. Ona… Jest taka szczęśliwa.
- Wiem, że nie chcesz jej skrzywdzić i uwierz
mi, ja też nie chcę, ale musimy wyznać jej prawdę.
Zayn
chwycił delikatnie moje dłonie i zaczął energicznie je pocierać. Po moim ciele
rozlało się rozkoszne ciepło, więc przez chwilę mu na to pozwalałam.
- Złamiesz jej serce – szepnęłam łamiącym się
głosem.
Nie miałam odwagi, by na niego spojrzeć, więc
uniósł mój podbródek i mnie do tego zmusił.
- Nie
żałuję tego, co ci powiedziałem, Sophie.
Jego
szczerość spowodowała, że w moim brzuchu rozszalało się tysiąc motyli.
- A ja tego, że cię pocałowałam – odparłam w
końcu tak cicho, że nie wiedziałam czy usłyszy.
On
jednak uśmiechnął się do mnie czule i zawinął mi za ucho zbłąkany kosmyk
włosów. Potem powoli szepnął mi do ucha:
- Chcę
być z tobą.
- Ale… -
wychrypiałam, jednak Zayn nie czekał dłużej.
Pocałował mnie z taką siłą i pasją, że z mojej głowy wyparowały wszelkie myśli. Jego usta błądziły po moich, rozpalając mnie od środka. Zayn przyciągnął mnie mocniej do siebie, a ja zatopiłam palce w jego włosach. Był taki ciepły. Tak niewiarygodnie ciepły, podczas gdy ja byłam taka zimna przez całą jesień. Wokół nas szalała wichura, plącząc moje włosy. W ogóle mnie to nie obchodziło. W jego ramionach czułam się bezpieczna. Zrozumiałam, że podświadomie czekałam na tę chwilę od Sylwestra. Szumiało mi w uszach, ale w myślach powtarzałam tylko: Zayn…
Pocałował mnie z taką siłą i pasją, że z mojej głowy wyparowały wszelkie myśli. Jego usta błądziły po moich, rozpalając mnie od środka. Zayn przyciągnął mnie mocniej do siebie, a ja zatopiłam palce w jego włosach. Był taki ciepły. Tak niewiarygodnie ciepły, podczas gdy ja byłam taka zimna przez całą jesień. Wokół nas szalała wichura, plącząc moje włosy. W ogóle mnie to nie obchodziło. W jego ramionach czułam się bezpieczna. Zrozumiałam, że podświadomie czekałam na tę chwilę od Sylwestra. Szumiało mi w uszach, ale w myślach powtarzałam tylko: Zayn…
- Co tu
się dzieje?!
Nie od razu rozpoznałam ten głos. W głowie
miałam kompletną pustkę i przez chwilę wydawało mi się, że Zayn przerobił mój
mózg na papkę. W końcu jednak dotarło do mnie, że w drzwiach stoi Dylan,
wściekle mi się przypatrując.
No i mamy kolejny rozdział Dylan się dowiedziała... Jak myślicie? Będzie rozróba?
P.S. Założyłyśmy Sophie twittera, na którego serdecznie was zapraszamy:
https://twitter.com/kwiatek_england
Chcemy jeszcze tylko pogratulować Ewie, której urodziła się córeczka. Życzymy szczęścia i cierpliwości :*
Pozdrawiamy, Aga & Monia ♥
No i mamy kolejny rozdział Dylan się dowiedziała... Jak myślicie? Będzie rozróba?
P.S. Założyłyśmy Sophie twittera, na którego serdecznie was zapraszamy:
https://twitter.com/kwiatek_england
Chcemy jeszcze tylko pogratulować Ewie, której urodziła się córeczka. Życzymy szczęścia i cierpliwości :*
Pozdrawiamy, Aga & Monia ♥
Boski rozdział ! Zyan i Sophie ! na to czekałam, tylko co z Dylan ? Nie zanosi się by było miło.. :(
OdpowiedzUsuńO matko ! :)
OdpowiedzUsuńRozdział mega super ♥
Mam nadzieję, że będzie dobrze...Może Dylan wybaczy Sophie :) ♥ No nic, pożyjemy zobaczymy ♥ Czekam na kolejny. Pozdrawiam :) xx
Zobaczyłam info i przygnałam tutaj galopem! :) Nie wiem, czy to był taki dobry pomysł, bo teraz czuję niedosyt.. Kurde no! Ja już chciałabym wiedzieć, co będzie dalej z Sophie i Zaynem, no i jak zareaguje Dylan. To co zobaczyła na pewno nie było dla niej miłe, ale jak się zachowa, gdy się dowie,że to nie był ich pierwszy raz??
OdpowiedzUsuńNie.Wytrzymam.Zbyt.Długo.Bez.Nowego.Rozdziału.
Pozdrawiam! :D
Dylan ? Myślałam, że w inny sposób się dowie.. Ale nigdzie ni mogłam znaleść tego co napisąłyście na ask'u
OdpowiedzUsuńZayn: Sophie to niesamowita dziewczyna, oczywiście, że chciałbym z nią być. Niestety najpierw muszę rozwikłać sprawę z moim obecnym związkiem, Dylan zasługuje na szczerość.
Będzie to jeszcze ? :) Bo bardzo mnie to ciekawi ? Mam nadzieję, że Zayn i Sophie będą razem i nikt im nie przeszkodzi i Dylan to zaakceptuje !
Rozdział suuuuuuuuper ! :D
Łoo żesz.. to się porobiło.. Będzie ostro! ^^
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział! Nie wytrzymam długo, więc błagam, BŁAGAM niech kolejny bedzie jak najszybciej! :D
Dylan jest zła(delikatnie mówiąc), Sophie pewnie zaniemówi, no Zayn.. wszystko na twoich barkach xD
Pozdrawiam, życzę weny i do następnego!♥
Rewelacja !
OdpowiedzUsuńTylko w takim momencie ? Jesteście okrutne !
Nie mogę się doczekać rekcji Dylan..
I wgl co dalej z Sophie i Zayn;em ^,^
Jeny ? W takim momencie ? Reakcja Dylan ? Ej :(
OdpowiedzUsuńRozdział boski ! :*
super czekam na nexta Dominika :*
OdpowiedzUsuńŚwietne :D
OdpowiedzUsuńJuż nie mmogę się doczekać następnego :)
Dylan, biedna Dylan :( I co to będzie? Jestem zła na Sophie, że stchórzyła i jej nie powiedziała gdy była ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńEhh, no jest super hiper świetnie i chce wiedzieć co będzie dalej :)
Świetnie! Ale jestem szczęśliwa, że Zayn i Sophie... chociaż z drugiej strony szkoda mi Dylan. Jest tak strasznie zakochana w Zaynie... To przykre, no zobaczymy jak to się potoczy dalej! :D
OdpowiedzUsuńRozdział no to w ogóle ja nie wiem co to ma być... ŻARTUJE XD Boże! Jesteście okrutne! W takim momencie skończyć? To jest meeega <3 ale od początku..
OdpowiedzUsuńZośka i kac.. Nie spodziewałam się tego po takiej Zosi, grzecznej, niewinnej.. ;D Rozmowa z Wiki.. Myślałam, że zacznie się mniej więcej tak:
-HALO! HALOOO! SŁYSZYSZ MNIE?
-WIKI, JAK MNIE SŁYSZYSZ TO POKIWAJ GŁOWĄ!
Skype bez zastrzeżeń? Eh xD
Myślałam, że Sara coś widziała.. Ale na szczęście nie! Uff. No dobra. Przejdźmy do sedna... O MÓJ BOŻE *.* On chce z nią kurde być!! Nie nie nie nie wierzę, uszczypnijcie mnie, bo to chyba sen.. AAAAAAAAAAAAAAA *.* <3 Kurde.. Chociaż trochę mi Dylan szkoda.. :/ Ale z drugiej strony po co Zayn ma być w związku z kimś kogo nie kocha? Jezu, ja już nie wiem sama co ja myślę.. Szybko rozdział następny dajcie! Kocham Was! <3
O ja :) to zapewne Dylan się wścieknie :/ fajnie że Zayn i Sophie razem:* są razem tacy uroczy :* rozdział super i czekam na next ^^
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie !!!
OdpowiedzUsuńNo to teraz się zacznie :) czekam na next mam nadzieje że będzie szybko powodzenia z pisaniem i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńOoo robi się ciekawie ! Super :* Neext !!!!!
OdpowiedzUsuńOby Zayn był z Sophie :D A Dylan sobie poradzi :D Czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńO... sie dzieje. :P Cudowne < 333
OdpowiedzUsuń~D.
oja! ;o ja bym zabiła ją będąc na miejscu Dylan i jego.. ajajajj:< czekam na kolejny rozdział, bo jestem ciekawa jak to się potoczy dalej ;)
OdpowiedzUsuńCUDOWNY! Nie mogę się nadziwić, jak wspaniale piszesz. :D Też bym tak chciała :(...
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie:
http://littlemixonedirectionija.blogspot.com/
http://zaczarowanahistoria123.blogspot.com/
Boski ! <3 Oby dylan jej nic nie zrobiła !
OdpowiedzUsuńEj, ej !
OdpowiedzUsuńDyla bardzo mi Cię szkoda, ale przepraszam to jest blog o sophie i ją kocham ! :) A więc dla Sophie wszytsko najlepsze i ona powinna być z Zayn'eem ! :)
Mam nadzijee, że z czasem się to ułoży i Dylan z Sophie będą znowu koleżankami/ przyjaciółkami :) Może Dylan znajdzie sobie kogoś innego i wybaczy Soph :) No pozyjemy zobaczymy :) Rozdził super ! Czekm na nn :D
Niesamowite... Sophie i Zayn ! Szkoda, że wcześniej nie porozmawiali z Dylan... Jak ona się teraz będzie czuć ? oszukana ? Dwie osoby ją zdradziły - bliskie jej osoby. Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobi. Oczywiści cieszę się, że Zayn wyznał Sophie iż chce z nią być, ale też rozumiem Sophie, że nie chce odbierać przyjaciółce chłopaka. Teraz to juz pozamiatane. Mam nadzieje, ze nie będzie tak iż Zayn przeprosi Dylan i oni sę pogodą i HAPPY END ! No wey ! Zayn ma być z Sophie i mają być szczęśliwi. Tylko szkoda, że takim kosztem. bardzo współczuję Dylan, nigdy nie chciałabym być w takiej sytuacji. Dylan.. hmmm... Bardzo ciekawi mnie to jak teraz to napiszecie... Może jakiś nowy chłopak... Przy którym będzie mogła zapomnieć co zrobił jej Zayn i jej przyjaciółka.. Może im wtedy wybaczy ? No cóż pozostaje mi tylko czekać n kolejny rozdział. Bardzo lubię Twojego bloga., więc będę tu zaglądać codziennie. Pozdrawiam serdecznie. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńPs. gratuluję Wam talentów !
nIESAMOWIYE. BARDZO CIEKAWE :d
OdpowiedzUsuńOww. sie podziało :/ um... czekam na next ! Ale Zayn na szczęscie oś czuje do sophie ! Fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńo jejku , nie czytałam tego wcześniej bo nie zauważyłam od cb powiadomieni , dziś tak jakoś weszłam , i zatkało mnie co się tu działo ,Boże masz taki talent że jak ja to czytam to czuje się jakbym ja była Sophią , i sama miałam motylki jak on ją całował ---> czy to normalne ? hahaha
OdpowiedzUsuńNie dawno założyłam też bloga o Zaynie http://hope-and-zayn.blogspot.com/2014/04/rozdzia-1.html
mam nadzieje że wejdziesz poczytasz i zostawisz swoją opinie :) już jedna dziewczyna od której czytam opowiadanie skomentowała z czego bardzo się ciesze :))) a rodział po prostu : WSPANIAŁY
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Jej, jej jej *-*
OdpowiedzUsuńW końcu *-*
Zajeebiste *-*
Czekam na kolejny *-*
Dylan złotko bardzo mi Cię szkoda :( Ale też chcę żeby Zayn był z Sophie :) i co teraz ? :( Czeka m na next !
OdpowiedzUsuńOłł ! <33 Nie no dziewczyny ! <33
OdpowiedzUsuńJacie <3333
No końcówka.. ahhh ! :( Jak mogłyście w takim momencie ? :( heheh :D
Ale wiem, zawsze się tak robi by ludzie czytali i wgl podcycić ciekawość.. :D
Ale nie o tym... Jacie jesteście boskie ! <333
Zayn.. !!!! Powiedział, że chce z nią być - cudownie !! <333
Wiem, że Sophie sie obawia.. Ja tez bym się obaiwła na jej miejscu - bo Dylan jakby nie patrzeć to jej przyjaciółka... No i co teraz ? Widziła ich ! :( To jest najgorsze - przyłapanie. Tak to powiedzieli by jej prawdę, a nie wyszło by ze oszukują ją jeszcze bardziej i wgl.. Oby Dylan nie zrobiła sobie nic ani Sophie czy Zayn'owi.. :(
Next ! :D Nie mogę się już doczekać ! :D
Oooo widzę, że zaczerpnęłyście ode mnie skrót "Kwiatuszku". Został wykorzystany w rozmowie z Wiktorią, hi hi. Jaki zaszczyt :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny rozdział jak zwykle bardzo dobry. Muszę przyznać, że nasza bohaterka nie potrafi kłamać; szybko się denerwuje i dręczy ją poczucie winy. Pod tym względem przypomina trochę mnie i muszę powiedzieć, że przechodziłam przez bardzo podobną sytuację. Cóż, mam nadzieję, że u Was skończy się happy end`em, nie tak jak u mnie.
Zayn chce być z Kwiatkiem, yeey <3 Długa droga przed nimi, ale w końcu fanki Zophie na to czekały, nie?
Ale końcówka, mistrzowska! Uwielbiam takie, po prostu cudo! Z racji tego, że Dylan ma troszkę niewyparzony języczek, przeczuwam, że będzie ciekawie. Laski się będą bić, super!
Dużo weny, dziewczyny,
miłej nocy.
Świetny. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZaje*isty ! :D
OdpowiedzUsuńEmocje ! :D
Czekam na next ! :D
oooo jaaaa to Dylan będzie nieźle wściekła nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :****
Ja bym zabiła ! :D O w morde ! :D
OdpowiedzUsuńSophie uciekaj !!!! :D HAHAHA :D
CZEkam na next ! :***
Soooooophie kooochaaanaaa ! :* Tak strasznie mi Cię teraz szkoda :((((
OdpowiedzUsuńWiem, że nie zawiniłaś ale Dylan widzi to z innej perspektywy :(((
O matko moja :((
Dylan :( Zayn :( Sophie :(
Matko :((
I co teraz ? ?? ? ? ? :((((((
Rozdział wspaniały !!!!! :* Tylko w takim momencie ? :(((((((((((((
No nareszcie ! <333
OdpowiedzUsuńKochane ! <33 Dylan mi jest szkoda.. Ale bardzo pragnę miłości Sophie.... Ona tego potrzebuję... Zasługuje na to... Tylko błagam, żeby nie miała przykrości ze strony Dylan ! :) Błagam <333 Kocham Was ! <33
Czekam na kolejny rozdział <33 Życzę Wesołych Świąt ! <333
Czytałam też na waszym ask'u, że piszecie egzaminy, więc mocno trzymam za Was kciuki !! <333 Pozdrawiam.
Świetny rozdział:*
OdpowiedzUsuńCzekam nn i życzę weny^^
Super. Bardzo ciekawie. Do następnego. :-)
OdpowiedzUsuńSie porobiło.. Nie przyszedł mi nawet do głowy taki scenariusz.. :)
OdpowiedzUsuńNormalnie extra !! :) Czekam na kolejny !!
Super. Nie mogę doczekać się koljnego :D
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że Dylan się dowie- ale czemu w takich oklicznościach :(
OdpowiedzUsuńPrzykro trochę :( Czekam na next :* Rozdział boski !!!